"Miasto świętych i złodziei" Natalie C. Anderson #42
Tytuł: Miasto świętych i złodziei
Autor: Natalie C. Anderson
Stron: 464
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2017
Uświadamiam sobie:
Boyboy jest moim przyjacielem.
Michael jest moim przyjacielem.
Czy mi się to podoba czy nie. Czy chcę to
przyznać czy nie […].
To,
co sobie uświadamiam, nie jest zasadą – jest prawdą:
Oni istnieją dla mnie.
A ja istnieję dla nich.
~~~~~~~~~~~~
Tina i jej matka są zmuszone do ucieczki z Kongo do Kenii. Wierzą, że uda im się rozpocząć nowe, lepsze życie w obcym kraju. Matka dziewczyny szybko znajduje pracę u zamożnego człowieka, Pana Greyhilla.
Dziewczyna zdawała sobie sprawę ze źródła jego majątku, więc gdy odnalazła martwą matkę w jego gabinecie od razu miała pewność, kto popełnił tę okrutną zbrodnię. Tina postanawia schować się w mroku ulicy i tam czekać, aż nadejdzie chwila zemsty.
Kiedy jednak wraca do miejsca tragedii stare przyjaźnie okazują się tak silne, że wpędzają nastolatkę w ciąg niebezpiecznych zdarzeń. Czy dziewczyna pozna prawdę o swojej matce i jej mordercy?
[…] dziewczyny nie były przygotowane, gdy
wojna wtoczyła się przez frontowe drzwi szpitala, rwąc na strzępy i siekąc na
kawałki. Poruszała się szybko. Nie były gotowe na ten rozlew krwi.
~~~~~~~~~~~~~
W oryginalnej wersji językowej książka ta jest opisana jako młodzieżowa. W Polsce traktuje się ją jako kryminał, thriller. Po lekturze tej powieść mogę stwierdzić, że bliżej jej do młodzieżówki. Nie ma tu typowych elementów kryminałów (oprócz morderstwa, rzecz jasna), jest za to cała masa różnych przemyśleń głównej bohaterki, które są charakterystyczne dla wieku dojrzewania. W tej książki główną rolę odgrywają uczucia, emocje głównej bohaterki oraz jej relacje z innymi ludźmi. Wątek śmierci jej matki i poszukiwania sprawcy jest, według mnie, sprawą drugorzędną.
Tina jest dziewczyną doświadczoną przez los. Po śmierci matki musiała wychowywać się wśród złodziei i gangsterów na ulicy, przez co stała się bardzo nieczuła, chłodna i zamknięta w sobie. Mimo kilku chwil słabości była bardzo silna i radziła sobie ze wszystkimi trudnościami.
Spośród członków Goondan - gangu, do którego należy główna bohaterka - poznajmy tylko kilka osób: Boyboya, Robala, Keczupa i Pana Omoko. Keczupa od początku nie bardzo lubiłam, za to Boyboy i Robal wydawali mi się godnymi zaufania tej dziewczyny. Czy moje odczucia wobec nich były słuszne, możecie się przekonać sięgając po tę książkę :)
Sposób pisania autorki bardzo mi się spodobał - szczególnie moją uwagę zwracały te retrospekcje pisane w stylu bajki dla dzieci ("dawno, dawno temu..."). Natalie C. Anderson pisze bardzo przyjemnie, dlatego jej książkę można pochłonąć w 2-3 dni.
Akcja książki na początku dzieje się w Kenii, w rezydencji Greyhillów. W tym czasie dowiadujemy się bardzo dużo o historii Tiny, jej matki, siostry i Pana G. Z tymi wszystkimi informacjami wyruszamy razem z dziewczyną do jej ojczyzny, do Kongo. To właśnie tam wszystkie luki w opowieściach dziewczyny stopniowo się zapełniają przez rozmowy z miejscowymi ludźmi, znajomymi. Dopiero wtedy, gdy łączymy ze sobą wszystkie stare i nowe fakty, udaje nam się poznać całą prawdę o życiu i śmierci matki Tiny. Ta podróż była dla mnie niesamowitym przeżyciem, pełnym akcji, tajemnic i niebezpieczeństwa.
Nigdy nie interesowałam się losem afrykańskich uchodźców i nie miałam pojęcia, że ten problem jest tak duży i tak powszechny w tamtych rejonach. Wiedziałam, że autorka musiała konsultować treści zawarte w książce z kimś, kto spotyka się z tego typu sytuacjami. Nie sądziłam, że ona sama jest taką właśnie osobą - Natalie pracowała w ONZ, gdzie pomagał uchodźcom z różnych stron świata, głównie Afryki. Moim zdaniem głównie z tego powodu powinniśmy sięgnąć to tę książkę. Uświadamia ona, jaki los spotyka afrykańskich uchodźców. Podczas lektury trafimy na wiele sytuacji, w których uchodźcy będą wyśmiewani, poniżani lub krzywdzeni, fizycznie lub psychicznie, przez ludzi, którym w życiu lepiej się powiodło. Warto mieć przynajmniej świadomość, jak to wszystko wygląda w tamtej części świata. Jednak jeżeli to Was nie zachęciło do sięgnięcia po Miasto świętych i złodziei obiecuję Wam, że książka wciągnie Was bez końca i nie będziecie w stanie jej odłożyć, dopóki nie poznacie całej historii Tiny. Zachęcam do przeczytania tej książki!
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Initium!
Jakoś mam mieszane uczucia co do tej książki. Może gdy będę miał okazję to zaznajomię się ale bez jakichś specjalnych poszukiwań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com
Z chęcią zapoznałabym się z tą książką, muszę zapisać sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawa, ale nie wiem czy by mnie porwała i chyba w najbliższym czasie po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo mnie zaciekawiłaś, na pewno sięgnę :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOkładka intryguje! Recenzja zachęca! Jednak sobie odpuszczę :D Nadrabiam swoje <3
OdpowiedzUsuńPewnie zerknę do tej pozycji bo wydaje się ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Luna Fisher
Mam ją i czeka na swoją kolej do przeczytania, mam nadzieję , że spodoba mi się tak jak Tobie!
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Ja nie wiem w sumie, co począć... Technicznie rzecz biorąc, to mi się podoba, ale okładka jest koszmarna... Nie chcę jej przez to na wyłączność, może jak znajdę w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńokładkę ma genialną :) ale nie sądzę, by mnie wciągnęła. Nie czytam takich ksiażek, może kiedyś się to zmieni ;)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie to przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńKolejna książka, którą bardzo chcę przeczytać i już wiem, że mnie zachwyci :-) Dlaczego doba ma tylko 24 h? :-)
OdpowiedzUsuńZupełnie inna tematyka, niż książki,po które sięgam (Afrykę prędzej oglądam w pozycjach typowo podróżniczych, niż takich), ale właśnie trafiła na listę do przeczytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece