C.Hand, B.Ashton, J.Meadows "Moja Lady Jane" #23
sierpnia 20, 2017
2
fantastyka młodzieżowa
,
książki
,
młodzieżówka
,
SQN
,
ulubione
,
zagraniczni autorzy
Książka, w której zakochałam się już po prologu. Czy to możliwe? Jeśli w grę wchodzi "MLJ" wszystko jest możliwe :) Zapraszam serdecznie na moją recenzję!
Autorki: Cynthia Hand, Brodi Ashton, Jodi Meadows
Tytuł: "Moja Lady Jane"
Stron: 400
Wydawnictwo: SQN
„-Poradzisz sobie - zapewnia ją tak, by tylko ona słyszała.
-Nie poradzę - rzekła zachrypniętym głosem.
- W takim razie - wzruszył ramionami- podziękujemy im za
nadzwyczaj hojną ofertę władania całym krajem i pójdziemy do domu. Gwiżdżę na
królewski dekret. Nie ma czasu na pierdoły, książki czekają.”
~~~~~~~~~~~~
Lady Jane Gray to nastolatka zakochana w książkach typu "Kompletna historia buraka na angielskiej ziemi". Jest kuzynką umierającego króla, Edwarda Tudora VI, który postanawia wydać ją za mąż za... konia!
Król Anglii, Irlandii i Francji (chodź tak na prawdę Edward nie włada Francją), zamiast myśleć o rychłej śmierci o wiele bardziej woli planować swój pierwszy pocałunek... o ile on w ogóle nastąpi.
Gifford (woli G!) byłby idealnym kandydatem na męża dla każdej panny, gdyby nie fakt, że od świtu do zmierzchu galopuje po polach i uwielbia jeść siano. Jabłkiem także nie pogardzi ;)
Atmosfera w królestwie się zagęszcza, gdy ta trójka zostaje wciągnięta w intrygę. Gdy w grę wchodzi życie zmiennokształtnych, Edward, Jane i G postanawiają dołożyć wszelkich starań, aby e∂ianie byli bezpieczni
„- Czy to był koński żart?
- Gdzie-e-e-e tam - zarżała.”
~~~~~~~~~~~~
Ogólnie było tak: Lady Jane Gray, po śmierci swojego kuzyna, Edwarda Tudora VI, zostaje królową Anglii. Jest nią przez... 9 dni. Później zostaje ścięta przez siostrę zmarłego króla. Ta historia nie spodobała się autorkom tej książki. Dlatego postanowiły opisać, jak ich ta historia powinna się potoczyć. I przyznam - efekt jest niesamowity.
W tej książce zostały połączone dwie rzeczy, które kocham - historia i elementy magii.
Jane jest moją idolką. Uwielbiam ją, jej humor, jej charakter, jej podejście do życia, jej styl bycia... Po prostu jest moim zdaniem najlepszą, najinteligentniejszą i najzabawniejszą postacią, z jaką kiedykolwiek się spotkałam w literaturze. Kiedy podczas lektury okazało się, że Jane kocha książki, pomyślałam sobie "Nie no, to taka ja w wersji z XV wieku!". Podziwiałam dziewczynę za to, że w prost mówi to, co myśli. Nigdy nie owija w bawełnę, mówi szczerze to, co leży jej na sercu. Po mimo swojego uporu była w stanie zrezygnować ze swojego szczęścia, aby spełnić czyjąś wolę. Weźmy na przykład list, który wysłała do Edwarda po ślubie z G. Najzwyczajniej w świecie pisała, że jest zła na króla za to, że nie powiedział jej o "odmienności" jej męża. Jednak na tyle kochała swojego kuzyna, że chciała spełnić jego wolę i starała się być dobrą żoną dla młodego Dudleya.
Gifford... przepraszam, G, to najwspanialszy koń na świecie! Pisze wiersze, chodź wszyscy myśleli, że woli po nocach spotykać się z pannami. Jego wiersze są takie piękne, takie prawdziwe... Bardzo przyjemnie czytało mi się dialogi G i Jane. Tutaj idealnie pasowałoby powiedzenie "kto się czubi ten się lubi". Mimo że się kłócili, w ich wypowiedział dało się zauważyć troskę i potrzebę bliskości drugiej osoby. Relacja, jaką autorki stworzyły między nimi jest niesamowita.
Jeśli chodzi o Edwarda - było mi go szkoda. Gdy czytałam o tym, czego pragnie (a czego raczej nie dokona już w swoim życiu), serce mi się krajało. Szesnastoletni król. Król! Król, który zamiast myśleć o wojnach rozmyśla nad swoim pierwszym pocałunkiem, który prawdopodobnie nigdy nie nadejdzie... Czy to nie jest smutne...? :(
Wszystkie te postacie pokochałam. Jednak nie tylko ta trójka buduje tę książkę. Są jeszcze Grace, Babcia, Bess, Maria (choć jej nie lubię). Te wszystkie postacie są wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju.
Trochę bałam się tej książki, bo napisały ją trzy osoby. Spodziewałam się, że będzie trochę błędów logicznych, że będą jakieś braki w fabule... ale niczego takiego nie znalazłam :) Poza tym - apostrofy. Zakochałam się w stylu pisania tych Pań! To, że zwracają się wprost do czytelnika sprawia, że czujemy, jakby same autorki opowiadały nam historię tej trójki.
Dziękuję Wam, drogie autorki! Jesteście całkowicie niesamowite i chętnie przeczytam Wasze kolejne książki!
Książka jest nieprzewidywalna, a akcja nie ma końca. Nie byłam w stanie oderwać się od książki. W dodatku pierwszy raz na prawdę śmiałam się przy książce. Tak na głos, jak każdy normalny człowiek śmieje się, rozmawiając z drugim człowiekiem. Ciekawe przeżycie :)
Wydanie książki bardzo mi się spodobało. Okładka jest ładna, zachęca do przeczytania, a dziewczyna z okładki pasuje do mojego wyobrażenia Jane. Książka zajmie honorowe miejsce na mojej biblioteczce :)
Podsumowując - baaaardzo polecam Wam tę książkę. To, co autorki zrobiły z historią Lady Jane Gray jest idealnym przykładem na to, że ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia :)
Gifford... przepraszam, G, to najwspanialszy koń na świecie! Pisze wiersze, chodź wszyscy myśleli, że woli po nocach spotykać się z pannami. Jego wiersze są takie piękne, takie prawdziwe... Bardzo przyjemnie czytało mi się dialogi G i Jane. Tutaj idealnie pasowałoby powiedzenie "kto się czubi ten się lubi". Mimo że się kłócili, w ich wypowiedział dało się zauważyć troskę i potrzebę bliskości drugiej osoby. Relacja, jaką autorki stworzyły między nimi jest niesamowita.
Jeśli chodzi o Edwarda - było mi go szkoda. Gdy czytałam o tym, czego pragnie (a czego raczej nie dokona już w swoim życiu), serce mi się krajało. Szesnastoletni król. Król! Król, który zamiast myśleć o wojnach rozmyśla nad swoim pierwszym pocałunkiem, który prawdopodobnie nigdy nie nadejdzie... Czy to nie jest smutne...? :(
Wszystkie te postacie pokochałam. Jednak nie tylko ta trójka buduje tę książkę. Są jeszcze Grace, Babcia, Bess, Maria (choć jej nie lubię). Te wszystkie postacie są wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju.
Trochę bałam się tej książki, bo napisały ją trzy osoby. Spodziewałam się, że będzie trochę błędów logicznych, że będą jakieś braki w fabule... ale niczego takiego nie znalazłam :) Poza tym - apostrofy. Zakochałam się w stylu pisania tych Pań! To, że zwracają się wprost do czytelnika sprawia, że czujemy, jakby same autorki opowiadały nam historię tej trójki.
Dziękuję Wam, drogie autorki! Jesteście całkowicie niesamowite i chętnie przeczytam Wasze kolejne książki!
Książka jest nieprzewidywalna, a akcja nie ma końca. Nie byłam w stanie oderwać się od książki. W dodatku pierwszy raz na prawdę śmiałam się przy książce. Tak na głos, jak każdy normalny człowiek śmieje się, rozmawiając z drugim człowiekiem. Ciekawe przeżycie :)
Wydanie książki bardzo mi się spodobało. Okładka jest ładna, zachęca do przeczytania, a dziewczyna z okładki pasuje do mojego wyobrażenia Jane. Książka zajmie honorowe miejsce na mojej biblioteczce :)
Podsumowując - baaaardzo polecam Wam tę książkę. To, co autorki zrobiły z historią Lady Jane Gray jest idealnym przykładem na to, że ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia :)
Zapraszam do komentowania :)
~Zaczytana D
Ciekawa recenzja! Zabieram się za tą książkę i nie mogę się zebrać, ale po przeczytaniu Twojego wpisu spróbuje jeszcze raz. Gorąco zapraszam!
OdpowiedzUsuńhttp://zaakreconazaaczytana.blogspot.com/2017/08/eleonora-park-rainbow-rowell.html
Na początku Twojego postu byłam zszokowaana tym, że kandydatem na męża jest koń. Na szczęście po czasie zrozumiałam o co chodzi. Książka wydaje się śmieszna, oraz ciekawa, mam nadzieję, że niedługo u mnie zawita :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mental-giant.blogspot.com