"Wiara, Nadzieja, Miłość" Monika Jagodzińska #63

"Wiara, Nadzieja, Miłość" Monika Jagodzińska #63

Anoreksja? Bulimia? Tak, wiem co to, słyszałam od pedagoga szkolnego, od pani pielęgniarki w szkole. Ale co tak naprawdę czuje nastolatka przechodząca przez to piekło (tak, nie bez przyczyny użyłam tego słowa)? Zapraszam na recenzję książki polskiej autorki, Moniki Jagodzińskiej.


Jeśli szukacie sympatycznej, przyjemnej opowieści o nastoletnim życiu - źle trafiliście. Wiara, Nadzieja, Miłość to historia gimnazjalistki, która jest wyśmiewana przez rówieśników z powodu jej wagi. Diana, która ma już dość wytykania palcami na korytarzu, postanawia wziąć się za siebie. Zaczyna zdrowo się odżywiać i systematycznie ćwiczyć, by pozbyć się zbędnych kilogramów. Idzie jej naprawdę świetnie, ale w pewnym momencie pojawia się przeszkoda. Mimo zrzucenia wagi, dziewczyna nie potrafi patrzeć w lustro. W jej oczach dalej jest brzydka i gruba. Diana trenuje więcej, je mniej. Zatraciła się w niezdrowym trybie życia. Nawet słowa rodziców i najlepszej przyjaciółki nie powstrzymują jej przed celem, który przyćmiewa wszystko inne.
Najważniejsze są stracone kilogramy.
Ale czy na pewno?

Perspektywa Karoliny:
Zacznę może od pozytywów tej książki.
Na pewno jest to bardzo wartościowa i dająca do myślenia historia, którą polecam nie tylko młodzieży, ale też dorosłym. Skłania do refleksji na temat własnego życia. Daje nadzieję, że nawet z najgorszej sytuacji jest jakieś wyjście. Książka jest krótka, nie zajmuje więc sporo czasu, a dzięki niej możemy śledzić myśli osoby chorej na anoreksję i bulimię, która nie potrafi się zaakceptować. Historia Diany jest pełna skrajnych emocji. W pewnym momencie aż zaszkliły mi się oczy. Poruszyły mnie fragmenty z Nataszą oraz Jowitą, zdecydowanie należały do moich ulubionych bohaterek.
Dobra, to teraz to, co mi się nie podobało.
Sama niedawno wyszłam z ostatniej klasy gimnazjum i wiem, że tamtejsi ludzie naprawdę potrafią być specyficzni. No ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że wcześniej nikt (oprócz Jowity) nie wstawił się za Dianą. To prawda, że w tym wieku ludzie zrobią wszystko, żeby przystosować się do grupy, ale jednak niektórzy mają swój rozum i nie podążają ślepo za resztą.
Poza tym miałam trochę trudności ze zbyt poetyckim stylem autorki. Nie chodzi mi o to, że to jakoś bardzo mnie denerwowało i ityrowało, ale bez zbędnych określeń czytałoby mi się znacznie lepiej.
Miałam też wrażenie, że niektóre nieistotne sprawy bardzo się ciągnęły, a przez te ważniejsze sytuacje przebrnęłam z prędkością światła.

[UWAGA SPOILER!]
Dodam jeszcze, że relacja Alana i dziewczyny była trochę, no nie wiem, wymuszona?  Ale za to Kordian wydawał mi się jedną z lepszych postaci w książce.

Chciałabym zgłębić historię Nataszy, ponieważ bardzo mnie zaciekawiła. Może autorka w przyszłości zaserwuje nam kolejną część, której główną bohaterką będzie właśnie ona?



Perspektywa Dominiki:
Idąc do gimnazjum słyszałam w kółko "nie daj się w tym gimnazjum", "musisz być slina, bo w gimanzjum schodzi się na złą drogę". Taka biedna, mała, okropnie wystraszona Dominiczka poszła sobie trzy lata temu do gimnazjum. I wiecie co? Gimnazjum było wspaniałe! Ze względu na to, że moje wspomnienia z gimnazjum są cudowne miałam wrażenie, że cała geneza kompleksów głównej bohaterki była zbyt wyolbrzymiona. Poza tym nie mogę zrozumieć, jak można być tak okrutnym człowiekiem, aby publicznie wyzywać innego człowieka. Coś okropnego.
Mimo wielu braków (bo moim zdaniem o wiele za mało w książce było wątków rodzinnych lub szkolnych) lub kilku wyolbrzymień (zachowanie rówieśników w gimnazjum, tylko jedna przyjaciółka) to tak jak już wspomniała Karolina, książka niesie bardzo wartościowe przesłanie. Każdy z nas jakiś jest. Jedna osoba ma nadwagę, druga krzywy nos, trzecia ma kompleksy z powodu swojej twarzy, ale to wszystko sprawia, że jesteśmy wyjątkowi. Moim zdaniem nikt nie ma prawa poniżać osób, które są "wyjątkowo wyjątkowe". Kurcze, no nie wiem. Jakoś tak na głębsze przemyślenia mi się zebrało :P
Wracając jeszcze do samej książki - historia Diany jest przedstawiona bardzo dokładnie i podczas czytania mamy okazję poznawania najskrytszych obaw nastolatki. Autorka wykonała świetną robotę! Na prawdę! Na przykład, w najgorszym momencie choroby Diany zdania składały się z dwóch-trzech słów. Czułam się dzięki temu, jakbym była w głowie bohaterki - tysiące myśli na minutę, setki obaw i całe mnóstwo nienawiści do swojego ciała. Coś wspaniałego!
Podobało mi się także to, że terapeutka Diany była tutaj przedstawiona jako osoba, która przyczyniła się do powrotu do zdrowia dziewczyny. W większości książek terapeuci są przedstawiani jako właśnie osoby, które nie mają ochoty pomóc choremu, a jedynie odbyś ustaloną sesję i zebrać pieniądze,
Co jeszcze? No cóż. Co mogę powiedzieć? Historia przedstawiona w tej książce jest inspirująca, momentami szokująca i przywraca wiarę w to, że gdy będziesz potrzebować pomocy znajdzie sie ktoś, kto wyciągnie w twoją stronę rękę. Serdecznie polecam wszystkim, szczególnie dziewczynom w naszym wieku.





Zachęcamy. Wartościowa książka.


Serdecznie dziękujemy autorce za książkę, a także za cierpliwość i zaufanie!


o książce:
autor: Monika Jagodzińska
stron: 118
wydawnictwo: Psychoskok
rok wydania: 2018
estetyka wydania:

Karolina&Dominika
Instagram autorki zdjęć - kliknij! 
Copyright © 2014 LIBRO D&K , Blogger