"Tusz" Alice Broadway #64

Przez starsze pokolenia osoby posiadające tatuaże są kojarzone z więźniami, przestępcami. Ja absolutnie się z tym nie zgadzam. Podziwiam odwagę tych ludzi, obrazy na ich ciele. Traktują skórę jak płótno, co czyni ich chodzącymi galeriami sztuki, które możemy obserwować na co dzień.  Ja nie mam tatuażów, nie planuję żadnego w najbliższej przyszłości. I choć większości z nas wydaje się to całkowicie normalne, w świecie Leory byłabym wyrzutkiem. Ale dlaczego? Zapraszam na recenzję.

Nikt tak naprawdę nie zostaje zapomniany, dopóki ktoś wciąż wspomina jego nazwisko.


Mieszkańcom Saintstone tatuaże towarzyszą od pierwszych dni życia i to one decydują, czy dusza spokojnie uda się na wieczny spoczynek. Teraz pewnie w Waszych głowach pojawia się pytanie: Jak przez tatuaże można decydować o czyimś losie? Już tłumaczę. Ich tatuaże nie pełnią tylko funkcji ozdobnej. Na skórze ilustruje się wszystkie ważne wydarzenia z życia, sukcesy i porażki. Najróżniejsze wzory oznaczają wiek, pracę, rodzinę, zdane egzaminy, talenty, po prostu wszystko. Kiedy człowiek umiera, specjaliści zdejmują z niego skórę i przerabiają ją na księgę. Po odczytaniu znaków można stwierdzić, czy dana osoba jest godna zostania wśród bliskich.

Ojciec Leory umiera – od tego wszystko się zaczyna. Nastolatka jest święcie przekonana, że jej tacie nic nie grozi. Przecież Joel Flint był dobrym człowiekiem, prawda? Był wiernym mężem, kochającym tatą, dobrym sąsiadem i pracownikiem. Jednak ku zaskoczeniu Leory i jej matki, księga Joela jest przetrzymywana do analizy dłużej niż powinna.
W mieście też nie dzieje się dobrze. Burmistrz Saintstone ostrzega mieszkańców o powrocie Nienaznaczonych. Są to ludzie, którzy nigdy nie zdecydowali się na pomalowanie swojej skóry. Ich ciała są strasznie czyste, pozbawione śladu tuszu.  Nawet dziecko wie, że Nienaznaczeni są groźni, dopuszczają się mordów, okaleczają innych.

Leora postanawia uratować księgę ojca. Ale czy Joel naprawdę był człowiekiem, za którego wszyscy go uważali? Czy zaprzepaszczenie przyszłości jest warte odkrycia historii swoich przodków? Co to ma wspólnego z tatuażem kruka i Nienaznaczonymi? I dlaczego wszyscy kłamią?!

Tusz Alice Broadway wnosi coś zupełnie nowego, świeżego. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim pomysłem na książkę, co działa tylko i wyłącznie na jej plus. Z chęcią śledziłam codzienne czynności Leory, które pozwoliły mi lepiej zapoznać się z światem przedstawionym (który jest baaardzo ciekawy). Akcja nie zawsze była szybka, ale ja na to nie narzekam. Była to taka chwila na oddech między piorunującymi odkryciami. Podczas czytania wręcz czułam w powietrzu aurę tajemnicy.


Bohaterowie występujący w książce różnią się od siebie pod wieloma względami, nie są nudni ani przewidywalni. Leora nie jest tym typem głównej bohaterki, która jest zawsze pewna siebie i przebojowa. Waha się, popełnia błędy, których potem żałuje. Wiele razy moje serce krzyczało: „Nie! Leora, co ty robisz?!”. Lubię ją, bo to wszystko sprawia, że jest ludzka.
Moją drugą ulubioną postacią jest Obel. Od początku wiedziałam, że wyróżnia się czymś więcej niż tylko talentem do tatuowania ;)

Pewnie kojarzycie przynajmniej jedną taką historię, w której rodzice bohaterów nie wnoszą zbyt wiele do fabuły, a później magicznym sposobem znikają i już nigdy o nich nie słyszymy. Jeśli tak jak ja nie lubicie takich rozwiązań – spokojnie, w Tuszu aż roi się od rodziców, którzy czuwają nad swoimi dziećmi. Podoba mi się to, że wiele razy miałam okazję bliżej przypatrzeć się skomplikowanej relacji Leory i jej matki. Ale nie tylko relacje między dziećmi i rodzicami mnie zachwyciły. Uwielbiałam fragmenty, w których występowała przyjaciółka Leory – Verity. Ich przyjaźń jest niewiarygodnie silna i mocna, aż miło się czyta :)

Podsumowując – Tusz Alice Broadway to must have tej jesieni. Pozwala przenieść się do niezmiernie ciekawego miejsca owianego szczyptą tejmnicy. Gorąco polecam.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu We need YA! 

o książce:
autor: Alice Broadway
stron: 371
wydawnictwo: We need YA
rok wydania: 2018
estetyka wydania: 5/5


Karolina



6 komentarzy:

  1. Podoba mi się okładka, ale dla okładki nie kupuję książek. Treść niekoniecznie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak bardzo chcę tę książkę przeczytać. Mam ją już na półce, jednak ciągle ją odkładam ze względu na brak czas. Muszę w końcu się za nią zabrać

    OdpowiedzUsuń
  3. O jaka cudowna okładka! Mało czytam literaturę young adult, ale po ten tytuł chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie spasujemy się z książką, ale tytuł chętnie podrzucę mojej córce, ona bliżej takich lektur. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka jest nieziemska! Dostałam tę książkę na urodziny od siostry, przeczytałam już. Rzeczywiście, fantastyczna i wyjątkowa ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostaje nam tylko czekać na wydanie drugiej części :)

      Usuń

Copyright © 2014 LIBRO D&K , Blogger