"Diabelski Młyn" Aneta Jadowska #74 FINAŁ SERII

Po przeczytaniu ostatniego tomu z serii przygód Nikity już wiem, dlaczego autorka postanowiła dać tej części taki, a nie inny tytuł. I nie chodzi tu tylko o to, że tytułowy diabelski młyn odgrywa ogromną rolę w całej książce! O, nie, nie, "Diabelski Młyn" to dosłownie karuzela emocji! Po skończonej lekturze czułam się, jakby wszystkie moje wnętrzności wirowały jak podczas jazdy na kolejce górskiej. A jeżeli lubicie klimaty cygańsko-cyrkowe, to zapewniam Was, że nie możecie sobie odpuścić tej pozycji.

Zapraszam do przeczytania wcześniejszych recenzji z cyklu o Nikicie:



Do Archiwum, w którym znajdują się odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące przeszłości Robina, prowadzi tylko jedna droga. Współpraca z Cygańskim Księciem i jego taborem powinna zapewnić dwójce przyjaciół bezpieczeństwo podczas wedrówki po żądnych krwi Bezdrożach, ale istnieją takie miejsca, w których nawet Nikita nie jest w stanie sobie poradzić. Zapraszam Was w ostatnią podróż Nikity i Robina. Pamiętajcie: los wspiera odważnych. Odnajdźcie prawdę lub zgińcie w szaleństwie Bezdroży. Wybór należy do Was.

"Diabelski Młyn" jest jak wisienka na torcie upieczonym z tajemnic i magii. Na tę część czekałam chyba najbardziej, ponieważ cała uwaga skupia się na Robinie, który oficjalnie został moją ulubioną postacią (sorry Nikito). Miałam dwa problemy z tą książką. Po pierwsze, czytało się ją bardzo szybko i przyjemnie. Po drugie, nie chciałam czytać jej w aż tak zawrotnym tempie, no bo kurczę no, uwielbiam tych bohaterów i ten cały wykreowany świat. Byłam rozerwana między "O bogowie, co tu się wydarzyło?! Muszę czytać dalej!" a "Nie, nie, nie, niech to się nie kończy, błagam!".

Po "urlopie" w Norwegii relacja Pan B-Nikita to normalnie cud, miód i orzeszki. Ich znajomość tak się rozwinęła, że wydaje mi się, że mogliby razem usiąść na tarasie i napić się herbaty z porcelanowych filiżanek, wsłuchując się w muzykę klasyczną i rozmawiając o najnowszych ploteczkach. Niestety nic nie może wiecznie trwać, ponieważ ich stosunek zostaje wystawiony na dość poważną próbę, gdy jedno z nich dopuszcza się niewybaczalnej zdrady. Czytając o ich rozwijającej się współpracy zaszkliły mi się oczy, na serio.
Ale to nie jedyna para, która zawładnęłą moim sercem. Uwaga, uwaga! Przed państwem jedyny, niepowtarzalny duet Robin-Henio! ♥ A właśnie, jeśli w tym momencie pomyśleliście, że Robin jest homoseksualistą, to muszę wyprowadzić Was z błędu. Sami musicie przekonać się o słodyczy tej znajomości, bo ja sama się rozpływałam. Dla fragmentów z Heniem przeczytałabym tę książkę jeszcze raz.




Historia w poprzednich dwóch częściach była prowadzona tylko i wyłącznie z perspektywy Nikity i zawsze mi to pasowało, nie narzekałam. Jednak w "Diabelskim Młynie" niektóre wydarzenia obserwowałam oczami Robina, co niezmiernie mnie ucieszyło i zapewne rozradowało większość fanclubu łosiowatego. Ten zabieg wprowadził taką świeżość, umocnił kontakt między czytelnikiem a Robinem.
Nie wiem jak było z serią Dory Wilk, ale każdy, kto kiedykolwiek miał styczność z serią Nikity, wie, że autorka stawia raczej na ostry, wulgarny język. Jak w innych powieściach raczej patrzyłabym dosyć krzywo na przekleństwa, tak tutaj w ogóle mi one nie przeszkadzały. Wulgaryzmy po prostu pasują do osobowości głównych bohaterów i krwawych bójek, których jest ogrom. Jeżeli jednak kogoś odstraszają brutalne sceny i takie słownictwo w książkach - nie zniechęcajcie się, bo stracicie kawał dobrej serii.

Jeśli chodzi o klimat powieści, to jest on niepowtarzalny! A przynajmniej był on taki dla mnie, bo wcześniej nie spotkałam się z tak fajnie rozbudowanym motywem cyrkowym (nie, "Król Kier" się tu nie liczy). Czytanie było tak wciągające, że aż zamarzyłam o dołączeniu do grupy cyrkowej. Nawet nie umiem opisać tego magicznego, szaleńczego dreszczyku emocji, który zaserwowały mi Bezdroża i Czarny Tabor.

Pomimo tych wszystkich wspaniałych rzeczy, które już zdążyłam wymienić, książka ma w sobie kilka minusów. Niektóre zlecenia Nikity i Robina podczas podróży poszły im zdecydowanie za łatwo i moim zdaniem były takimi zapychaczami stron (a może zwyczajnie wcześniej nie doceniałam ich zabójczych umiejętności?). Chodzi mi również o zakończenie. Bardzo możliwe, że to moja wina, że zatraciłam się w wirze kartek i wyrazów, ale miałam wrażenie, że jakoś tak za szybko wszystko się zakończyło. A szkoda. Czuję wielki niedosyt po tej końcówce i chociaż wiem, że autorka raczej nie ma w planach napisania czwartego tomu, to tli się we mnie iskierka nadziei, bo niektóre sprawy zostały niedokończone i nierozwiązane, a w takiej następnej części wszystko wyszłoby już "na czysto". Dodam jeszcze, że z niecierpliwością oczekuję śmierci kilku osób, bo szczerze ich nienawidzę. Wiem, że brzmi to psychopatycznie, ale musicie mi uwierzyć, że wszystko ze mną w porządku :D
Jak już wspomniałam w recenzji "Akuszera bogów", brakuje mi trochę tego klimatu z alternatywnej Warszawy. Po pierwszym tomie kompletnie zakochałam się w tym mieście i żałuję, że nie będę mogła już tam wrócić.


Podsumowując: "Diabelski Młyn" to zakończenie niezmiernie ciekawej, fascynującej przygody dwojga ludzi, których los postanowił złączyć w niebezpiecznej gonitwie o prawdę. Końcówka serii szokuje, ale pozostawia niedosyt. Mimo to  Aneta Jadowska nie tylko została moją osobistą boginią, ale również przekonała mnie do twórczości polskich autorów. Nie pozostało mi nic innego, jak polecenie Wam tej książki, a więc - polecam! ♥


Aaa i jeszcze jedno! Biję pokłony ilustratorce Magdalenie Babińskiej za wspaniałe rysunki, które urozmaicały wnętrze książki ♥ Chciałabym dać o wiele więcej w ocenie estetyki wydania, jednak skala mnie ogranicza :(



o książce:
Znalezione obrazy dla zapytania diabelski młyn jadowska
autor: Aneta Jadowska
stron: 396
wydawnictwo: SQN
rok wydania: 2018
estetyka wydania: 5/5

Karolina

3 komentarze:

  1. Czytałam pierwszy tom serii, ale mam w planach pozostałe, sympatyczne wrażenia czytelnicze. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę od tego, że świetna recenzja - rzetelna i ładnie napisana. Mam w planach twórczość Jadowskiej. Ta seria pójdzie na pierwszy ogień :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się twoja recenzja. Bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Kojarzę serię i autorkę jednak nie bardzo mi było po drodze z jej twórczością.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 LIBRO D&K , Blogger