"Akuszer bogów" Aneta Jadowska #72

Na początku zaznaczę, że Akuszer bogów jest drugim tomem z Serii Nikity autorstwa Anety Jadowskiej, więc jeśli jeszcze nie przeczytaliście pierwszej części, odsyłam Was do mojej opinii na temat Dziewczyny z dzielnicy cudów - kliknij tutaj!

Nikita i Robin wracają z nową porcją śmiertelnie niebezpiecznych przygód, aby odkryć prawdziwą wersję przeszłości córki Ernsta Szalonego.

Zapamiętaj jedno: możemy kontrolować wiele, może nawet swoje życie. Ale są rzeczy, których kontrolować się nie da, i zwykle to one są dla nas najcenniejsze.


Akuszer bogów od pierwszych stron wymagał ode mnie uważnego śledzenia akcji, ponieważ na samym początku dowiadujemy się, że Nikita zostaje otruta i ranna w Zakonie Cieni – miejscu, gdzie teoretycznie miała czuć się bezpiecznie, jednak w rzeczywistości to tam znajdowało się najwięcej osób, które chciały jej śmierci. Nikitę zaczynają nawiedzać sny o zmarłym (a może raczej zamordowanym przez nią) bracie, który wyjawia jej, że prawda o  pochodzeniu siostry znajduje się w Norwegii, a pomóc w jej odkryciu może tylko Akuszer bogów. Tak więc zabójczyni i jej wierny towarzysz, Robin, wyruszają w niełatwą podróż do krainy słonego powietrza, fiordów i magicznych stworzeń. Wyprawa okazuje się nadzwyczaj krwawa, gdy anonimowy osobnik wysyła za Nikitą 
orszaki najemników, gotowych ściąć jej głowę za pokaźną sumę.

Po pierwsze, mam mieszane uczucia co do wyjazdu głównych bohaterów do Norwegii. I to nie tak, że nie podoba mi się ten pomysł (bo jest świetny!), ale tęsknię trochę za kłami i pazurami alternatywnej Warszawy. Cóż, może w następnej części Nikita pobędzie tam dłużej. Poza tym kontynuacja przygód Nikity i Robina to uczta dla czytelnika. Podczas lektury przenosimy się do biblioteki Kosmy i domu Larsa, gdzie poznajemy całkowicie zwariowaną rodzinę wilkołaków, a opisy Norwegii są tak dobrze napisane, że prawie poczułam, że jestem tam razem z Nikitą i Robinem.  A jeśli już mowa o Norwegii - byłam zachwycona tym, jak autorka przedstawiła bogów z mitologii nordyckiej.
Jak już wspomniałam, w tej książce nie ma czasu na odpoczynek, cały czas coś się dzieje, ale nie jest to przytłaczające. Wszystko ze sobą współgra i nie odniosłam wrażenia, że autorka pogubiła się gdzieś we własnej historii. W Dziewczynie z dzielnicy cudów czytelnicy zostali wrzuceni w wir Warsa i Sawy. Teraz Aneta Jadowska, strona po stronie, prowadzi nas za rękę do głębi wykreowanego przez nią świata. I dalej wszystkiego o nim nie wiemy, autorka zostawiła jeszcze wiele tajemnic, które, mam nadzieję, odkryjemy razem z Nikitą. Ile bym dała, żeby znaleźć się w alternatywnych miastach! Bo chociaż są mroczne i niebezpiecznie, przyciągają i nie dają o sobie zapomnieć. 


Głównym wątkiem powieści jest wędrówka Nikity do poznania swojej przeszłości. Możemy zauważyć, że bohaterka zmieniła się od pierwszej części serii. Zaczęła wpuszczać do swojego życia więcej osób. Oczywiście w dalszym ciągu jest nieufna, ale teraz jej życie towarzyskie nie opiera się tylko na wzdychaniu do Zeldy i rozpamiętywaniu miłości Dory. Podczas czytania obserwowałam ścianę lodu, która burzyła się w jej sercu. Podziwiam ją za to, że dla osób, które darzy uczuciem innym od nienawiści, jest gotowa zrobić wszystko.
Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek nazwę kogoś „uroczym zabójcą”, a tu proszę! Właśnie taki jest Robin – zagubionym, lojalnym przyjacielem, który rozbraja swoją szczerością i poczuciem humoru. Niesamowite, że zarazem jest tak bardzo różny i podobny do Nikity. Oboje z nieznaną przeszłością, gotowi zabić każdego, kto stanie im na drodze. Wielbię Anetę Jadowską za stworzenie tych postaci.

Może to trochę dziwne, ale pomimo wszechobecnej krwi, odłamków mózgu i przekleństw, uznałam tę książkę za dość urokliwą. Może to dlatego, że fragmenty z dzieciństwa Nikity i Ture chwytają za serce.


Poruszę jeszcze temat seksualności bohaterów, ponieważ nie wydaje mi się, że napisałam o tym w recenzji Dziewczyny z dzielnicy cudów. Nikita jest homoseksualna, ale zważywszy na jej zabiegane życie nie ma zbyt wielu sytuacji, w których jest to istotna sprawa, w pewnych momentach nawet o tym zapomniałam.
Poza tym – jak piękna jest oprawa graficzna tej książki! Rysunki, które przyozdabiają karty powieści są nasiąknięte magią i oddają klimat historii. Wielkie brawa dla Magdaleny Babińskiej!


Podsumowanie: Jeśli spodobała Wam się Dziewczyna z dzielnicy cudów, musicie sięgnąć po kontynuację! Gorąco polecam wszystkim fanom mrocznej fantastyki z odrobiną humoru.






o książce:











autor: Aneta Jadowska
stron: 397
wydawnictwo: SQN
rok wydania: 2017
estetyka wydania: 5/5






Karolina

12 komentarzy:

  1. Ciekawa książka z ładnymi ilustracjami. Fabuła też nie wydaje się banalna czy nudna. Zerknę i zastanowię się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta seria już za mną ;) I mogę polecić chociaż 3 tom nie spełnił do końca moich oczekiwań ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kaś też zachwycała się tą serią i starała mnie przekonać abym choć raz wziął ją do ręki ;) Jako, że twardo stąpam po ziemi, bliżej mi literatura faktu niż fantasy, to kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Druga odsłona cyklu o energicznej i przebojowej Nikicie również mocno wciągnęła mnie w swój niezwykły świat, nawet bardziej, bo autorka wnikliwie zaprezentowała stopniową, choć burzliwą, przemianę głównej bohaterki, która kwestionując narzucone dawno temu zasady i normy, wyjaśniając tajemnice dotyczące przeszłości, na nowo określa własną tożsamość i poszukuje wewnętrznej równowagi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam kiedyś dwa pierwsze tomy tej serii i całkiem mi się spodobały, ale teraz już nie pamiętam niczego, co się w nich działo! Planuję powtórzyć sobie kiedyś ich lekturę, żeby móc sięgnąć po trzeci tom :)
    Pozdrawiam! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka całkiem mi się podobała, ale nie na tyle, żebym piała nad nią z zachwytów. Złodziej Dusz to ciągle mój faworyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie miałam jeszcze okazji przeczytać "Złodzieja Dusz", ale najwyraźniej muszę to nadrobić :P

      Usuń

Copyright © 2014 LIBRO D&K , Blogger